Kara śmierci w Pakistanie to codzienność. W ostatnim czasie dokonano kolejnych egzekucji, a na wykonanie wyroku oczekują jeszcze kolejni więźniowie. Są to radykalni islamiści, którzy są odpowiedzialni za ataki terrorystyczne, ale także inni przestępcy, jak chociażby gwałciciele i mordercy. Okazuje się, że na wykonanie wyroku oczekuje ponad osiem tysięcy osób. W Islamabadzie egzekucje tego rodzaju przeprowadzane są głównie w postaci powieszenia. Kara śmierci jest tutaj akceptowana i prawnie
usankcjonowana.
Na karę śmierci skazani zostali między innymi terroryści, którzy zaatakowali szkołę w Peszawarze. Była to ogromna tragedia. Zginęło ponad 150 osób, w tym głównie dzieci. Wiele rodzin przeżyło ogromny dramat. Kara śmierci w Pakistanie spotyka się z ostrą krytyką ze strony obrońców praw człowieka. Jeszcze jakiś czas temu miano zredukować to prawo, jednak po wydarzeniach w Peszawarze odstąpiono od takich planów, a kara śmierci nadal jest stosowana, zwłaszcza w przypadku takim jak ataki terrorystyczne. Jednego dnia w Pakistanie zostało wykonanych aż dwanaście egzekucji, co stanowi dotychczasowy rekord w tym miejscu.
Skazani na śmierć
Wśród osób skazanych na śmierć znajdują się nie tylko sami terroryści odpowiedzialni za wielkie tragedie ludzkie, ale także inni przestępcy. Są to mordercy, chociażby mężczyzna, który zabił swoją czteroosobową rodzinę, a także człowiek, który zgwałcił 6-letnią dziewczynkę. Wcześniej w Pakistanie obowiązywało Moratorium w sprawie kary śmierci. Wiele do życzenia pozostawia jednak pakistańskie sądownictwo. Co chwilę słychać, iż zeznania wymuszane są torturami, a wyroki wydawane są dość pochopnie. Jednocześnie także służby policyjne nie są zbyt biegłe, jeśli chodzi o prowadzenie śledztw. Jest zatem ryzyko, że wyrok niekoniecznie jest słuszną decyzją. Są to poważne zarzuty, jakie pojawiają się ze strony obrońców praw człowieka. Jedną z takich kontrowersyjnych spraw jest kara śmierci dla mężczyzny, który został aresztowany, gdy miał 14 lat, na wyrok czeka już dziesięć lat. Zeznania tego człowieka zostały wymuszone po dziewięciu dniach tortur. Tym i innymi przypadkami zajmuje się Amnesty International.
